Kolejny wieczór high reflections. Po rozmowie o przyszłości i podróży na szerokie wody, padło pytanie: czym tak naprawdę jest tęsknota? Moja świadomość na dzień dzisiejszy nie jest w stanie pojąć potęgi znaczenia tego słowa, ale dochodzę do wniosków, że są rzeczy, których nie chciałabym zmieniać. Mimo ogólnej niechęci do gdybania, pojawia się kolejne pytanie, za czym tęskni się najbardziej? Na pewno brakowałoby mi tutejszego spokoju. Wyciszające spacery do lasu, a właściwie niewielkiej ilości drzew niedaleko miejsca zamieszkania, relaks oraz cisza. Cisza. Jedna z tych nielicznych cisz, która nie budzi lęku. Nawet znienawidzone ciemności, nie wywierają negatywnych emocji.
Może jednak nie nostalgia trzyma marzenia w ryzach? Wkroczenie w odważne życie wiąże się z nieustanną stabilnością, determinacją oraz samodzielnością. Strach rzecz ludzka, jednak pierwszy krok w tym kierunku znajduje się za drzwiami, do których na odpowiedni klucz trzeba zapracować.
A co z dotychczasowym priorytetem? Zostawić? A może poświęcić marzenia dla jego dobra? Taka koncepcja nie brzmi ambitnie. Jak bezpiecznie zamknąć ten rozdział?
Tak wiele pytań, odpowiedzi tak daleko.
Czas.