▼ • ▼ • ▼

31.10.2014

Future

"Jak odrzucisz racjonalizm, to tak naprawdę zacznie się twoje życie."
Masz w tym swoim bałaganie czas napić się kawy?

4.10.2014

Another one

Kolejny wieczór high reflections. Po rozmowie o przyszłości i podróży na szerokie wody, padło pytanie: czym tak naprawdę jest tęsknota? Moja świadomość na dzień dzisiejszy nie jest w stanie pojąć potęgi znaczenia tego słowa, ale dochodzę do wniosków, że są rzeczy, których nie chciałabym zmieniać. Mimo ogólnej niechęci do gdybania, pojawia się kolejne pytanie, za czym tęskni się najbardziej? Na pewno brakowałoby mi tutejszego spokoju. Wyciszające spacery do lasu, a właściwie niewielkiej ilości drzew niedaleko miejsca zamieszkania, relaks oraz cisza. Cisza. Jedna z tych nielicznych cisz, która nie budzi lęku. Nawet znienawidzone ciemności, nie wywierają negatywnych emocji.
Może jednak nie nostalgia trzyma marzenia w ryzach? Wkroczenie w odważne życie wiąże się z nieustanną stabilnością, determinacją oraz samodzielnością. Strach rzecz ludzka, jednak pierwszy krok w tym kierunku znajduje się za drzwiami, do których na odpowiedni klucz trzeba zapracować.
A co z dotychczasowym priorytetem? Zostawić? A może poświęcić marzenia dla jego dobra? Taka koncepcja nie brzmi ambitnie. Jak bezpiecznie zamknąć ten rozdział?
Tak wiele pytań, odpowiedzi tak daleko.
Czas.

7.09.2014

Dobranoc

Dlaczego moje zaangażowanie dotyczące pisania zawsze włącza się nie wcześniej niż o północy?
Damn it.


Martwię się. Martwię się przyszłością, martwię się i nie sypiam zbyt dobrze, co też mnie martwi. Gdzie w takich chwilach gnieździ się przysłowiowe "don't worry, be happy", którym to tak skrajnie staram się kierować w życiu? Coraz częściej powątpiewam w mój niepoprawny optymizm. Sytuacja dnia dzisiejszego przytłacza mnie stokroć bardziej niż dawniej. Bycie nieświadomym było takie łatwe...



Ah, ty młoda wiekiem i umysłem kobieto, po cóż Ty masz przejmować się sytuacją społeczną i stabilizacją majątkową kraju? Cóż obchodzi Cię przepełnienie świata egoizmem i chorą ambicją jednostki, by czerpać tak wiele korzyści materialnych kosztem innych? Dlaczego nocą tak intensywnie zastanawiasz się co możesz zrobić, by zwalczyć wrogość i negatywne nastawienie ludzi? Czy masz na to jakikolwiek wpływ?

Ale zaraz, może tak naprawdę martwisz się sobą? Przeraża cię to jak wszystko lekceważysz, łamiesz swoje postanowienia, zatruwasz swój organizm i rozum wszelakimi środkami ucieczki od problemów. Nie śpisz. Po całym dniu spędzonym na marnowaniu czasu, co z resztą lubisz robić najbardziej, dotyka cię sumienie. Wtyka palec w żebra i krzyczy, powtarza, zrzędzi. Bronisz się twierdząc, że martwią cię problemy całego świata, zasłaniasz się nędzną sytuacją społeczeństwa, bo tak naprawdę nie radzisz sobie z własną prokrastynacją. Marny tego skutek...
Skoro jesteśmy już na etapie uświadamiania sobie pewnych spraw, może teraz łatwiej będzie coś z tym zrobić? Sprawdźmy. Każdy lew był kiedyś płochliwym kotkiem. Mając ambicje na bycie osobą ambitną, czas wstać, wyrwać niepotrzebną kartkę i zacząć od nowa.
No ależ ku_wa, (że tak zbagatelizuję swoje powinności językowe, bo przecież kobiecie nie przystoi pisać tak ordynarnie), ileż można? Ileż można obiecywać samej sobie, że wraz z kolejnym świtem wstaniesz jako inna osoba? Chyba naprawdę potrzebuję poważnego kopa, by zacząć żyć i nie marnować czasu, bo gdy przyjdzie co do czego, może go naprawdę szybko zabraknąć. 

20.07.2014

Ewolucyjnie

Nocne rozmyślanie nad sensem istnienia jest już niemal tradycją po relaksującym weekendzie. Spełniwszy swoje oczekiwania dotyczące zaspokojenia i lekkości duchowej, nadchodzi pora na zadawanie pytań. Jednym z prawdopodobnie najczęstszych jest to dotyczące swojej osoby. Czy zaszły we mnie jakieś zmiany? Czy wciąż jestem tą samą osobą, którą byłam x lat temu? Teorii na ten temat jest co najmniej mnóstwo, jednak zastanawia mnie dość popularne stwierdzenie, że "ludzie się nie zmieniają". Upływ czasu potrafi obrócić wiele spraw do góry nogami, nie mówiąc o sytuacji gdzie zdarza się to kilkakrotnie w jednym aspekcie. Wszystko ulega zmianie, od klimatu, przez cielesność jednostki aż po samo człowieczeństwo. Każda emocja wywołana nagłym zawirowaniem w życiu po pewnym czasie staje się tylko wyblakłym wspomnieniem, miłość potrafi przerodzić się w nienawiść, a każdy nawyk może pójść w niepamięć. Czas nieubłaganie pędzi nie oglądając się za siebie, przynosząc nowości z każdym nowym powiewem wiatru. Obserwując naturę łatwo dostrzec jak z każdą chwilą na świecie zachodzą zmiany. Co nam daje ukrywanie się za barierą przeszłości i nadmierne wmawianie sobie samemu, że z biegiem lat udało nam się zachować tą samą werwę, witalność czy poglądy? Oddanie w pewnych kwestiach nie oznacza blokady na wprowadzanie zmian w innych aspektach życia. Po co stawiać przed sobą mur budowany dawną pewnością zamiast świadomie odebrać upływ czasu i patrzeć na niego pozytywnie?
Dopijam herbatę, nie myślę już.
Oh shit, I'm so high. Again.

13.07.2014

2+2-2

Relacje międzyludzkie to skomplikowana sprawa, porównywalnie do układów równań, jednak jeśli zrozumiesz na czym to polega, z łatwością rozszyfrujesz kolejne wątki. Jest jeden warunek - liczby muszą dobrze spełniać swoją rolę. Jakie byłoby życie gdyby nie pewność, że dwie dwójki dadzą razem cztery? Komplikacje, komplikacje, komplikacje. Niestety są przypadki, że dwójka w którą bardzo wierzysz, okazuje się być na minusie.
Starania jednostronne w relacjach są niemal tak samo bezcelowe jak próba rzucenia na ziemię kanapki masłem do góry. Patrząc jednak na problematykę ludzkich zachowań i emocji, niedorzecznym jest porównywanie tych dwóch przypadków. Co więc zrobić, żeby nie dać za wygraną i nie pozwolić drugiej osobie zmienić nastawienie do relacji? Jakie mamy szanse by odzyskać to co upadło na dno i dobrowolnie zakopuje się coraz bardziej w mule? Choćby nie wiem jak bardzo zależało, jednostronnie nic się z tym nie zrobi, nie mówiąc już o sytuacji, gdy osoba X nie widzi problemu i zawodu jaki sprawia osobie Y. Może pora przestać myśleć tylko o sobie i popatrzeć na swoje zachowanie obiektywnie?
Nie lubię pożegnań. Nie chcę pożegnań. Więc może zróbmy tak, żeby ich uniknąć?
Ale zaraz, ileż można wyciągać rękę?

8.04.2014

Chcę, nie chcę. Rozumiem, nie rozumiem.

Oh, jak pięknie by było z łatwością zarządzać własnymi uczuciami. Chyba miło jest wiedzieć, czego się chce, umieć podjąć najzwyklejsze decyzje bez zwłoki, nie ranić innych osób niezdecydowaniem. Frustracje, frustracje, frustracje. Nieustannie oczekuję podpowiedzi. W tym wypadku nie jest inaczej. Wraz z kwietniem, przeplatają się wszystkie emocje i odczucia, a wcześniejsza pewność rozpuściła się w wiosennym słońcu.


Nie potrafię sprecyzować moich oczekiwań. Strach przed utratą zabrania myśleć o ewentualności ucieczki. Niechęć krzywdy zaś, nie pozwala brnąć dalej. Jedynie pan czas może tu coś zdziałać. Niestety, nie lubimy się.










Okropnie skręca mnie w żołądku, gdy patrzę w swoją przeszłość, jednak mając możliwość zmiany minionych decyzji i sytuacji, nie naruszyła bym spektakularnego nieładu mojego życia. Mimo wielu niedomówień i niesprecyzowanych deklaracji, staram się niczego nie żałować. Chcę nie popełniać już tych samych błędów. Muszę w końcu nauczyć się myśleć.

13.02.2014

Prolog, czyli zapraszam na kawę


Nowy początek zawsze jest przełomem. Będzie krótko, bez wstępów i przemówień. Trochę przemyśleń, trochę pracy, odrobinka serca. Tym oto sposobem, po raz kolejny już, zaczynam. Zaczynam pisać, odlewać cząstkę siebie na papier... klawiaturę.
Oczywiście z czasem przyjdzie więcej. Wszystkiego. Ambicji. Oby...

Wraz z powrotem do wzbudzania kontrowersji mam nadzieję na przypływ nowych czytelników, doświadczeń i energii, która nie pozwoli odkładać wszystkiego na później.
W dobie dzisiejszego wieku słowo pisane jednak traci na swojej wartości. W erze youtube, gdzie każdego blogera można mieć na wyciągnięcie ręki za jednym naciśnięciem play, ludzie nie trudnią się pisaniem, a co dopiero czytaniem czyichś przemyśleń. Nie mówiąc już o nieprzykładaniu niemal żadnej uwagi do poprawności wypowiedzi, bo do błędów pleonastycznych i gramatycznych przecież nikt nie doczepi się tak jak do ortograficznych. Jednak biorąc również pod uwagę fakt, że większość mówców stojących przed obiektywem najczęściej nie ma nic konkretnego do powiedzenia, a ich składnia oraz sens wypowiedzi proszą o pomstę - odechciewa się wielu poczynań. Oh, krytykantko, jak możesz!
Nie obrażam, znam wyjątki, sama chciałabym nagrywać. Pewnie, to przyjemna forma, przyjazna dla bardziej leniwych odbiorców. A że nie mam czym, stawiam na klasykę z nadzieją, że są jeszcze jednostki, które tak samo chętnie jak kiedyś czytają wypociny i doceniają słowo pisane. Tak więc, do dzieła! Internecie, powracam z podwójną dawką zaangażowania.
*Kłamałam w zdaniu pierwszym, drugim i ostatnim.

17.01.2014

Pozytywnie, nie wyłączaj mi tego

No i nadszedł ten czas kiedy wzbijam się nad chmury
Kiedy nie przesłania okien żadna siła wyższa od nas
Kiedy pył z jasnego nieba zlepia wszystkie czarne dziury
Kiedy w końcu mam nadzieję że odbijemy się od dna
Razem z Tobą w tańcu czekać aż nadejdzie ten czas w którym
Strach odejdzie gdzieś w szarości które umywamy co dnia
Przeszłość zniknie za filarem razem z podejściem ponurym
A uczucia pozytywne niech zapłoną jak pochodnia


Chcę nauczyć się postrzegać cechy cenniejsze niż złoto
Mieć nadzieję, lepsze jutro zawsze gdzieś za drzwiami czeka
Umieć wstawać po upadkach, zostawić za sobą błoto
Przecież w końcu na mej drodze przytrafi się dobra rzeka
Nie ma czasu na kompleksy, zostaw je za sobą po to
By się cieszyć z rzeczy małych i dostrzegać je z daleka
Nie patrz wstecz, żyj dniem dzisiejszym bo w tym wszystkim chodzi o to
Żeby śmiać się, bawić, kochać, robić to co Cię urzeka


Choć problemów na swej drodze spotkasz jeszcze pewnie mnóstwo
Idź wciąż z podniesioną głową, nie ma co w potrzasku zastać
Bo ten cały boski schemat działa zupełnie jak lustro
Raz jest gorzej by dni lepsze mogły zaraz potem nastać
A gdy lustrzane odbicie wygląda ci na oszustwo
Nie doszukuj się pretekstu, nawet gdy ciśnienie wzrasta
Szukaj siebie, chociaż w duszy zamęt i w sercu masz pusto
Wiedz że dojdziesz tam gdzie szczęście leży i strach twój przerasta


Więc odważnie pierś do przodu, pokaż sobie że potrafisz
Nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli płyniesz w tym wraz z wiarą
Jeśli potkniesz się po drodze, wstań, idź dalej, nic nie stracisz
Wierz mi, żaden z twych upadków nie będzie dla ciebie karą
Chwyć za rękę, podnieś głowę, nadaj życie swej postaci
Wyrzuć swoje złe emocje, pożegnaj się z miną szarą
A zobaczysz że z uśmiechem możesz tylko się wzbogacić
Poczuć życie w swoich dłoniach skarbem ponad każdą miarą